You are currently viewing CO HAMUJE CIĘ W NAUCE NIEMIECKIEGO MIMO, ŻE MIESZKASZ W NIEMCZECH?

CO HAMUJE CIĘ W NAUCE NIEMIECKIEGO MIMO, ŻE MIESZKASZ W NIEMCZECH?

Nauczenie się nowego języka to nie jest prosta sprawa. Wiem, że czasem naprawdę mamy dość i do tego czujemy ogromną bezsilność, bo jeśli mieszkamy w Niemczech to od poziomu znajomości czy też może bardziej pewności siebie z tym związanej zależy często nasza cała życiowa sytuacja.

Czasem jako reakcja na – jak się nam wydaje – już zbyt duży problem pojawia się ucieczka od tematu i całkowite unikanie konfrontacji, co oczywiście daje nam tylko tymczasowy spokój, bo zaniedbana znajomość języka i tak się w końcu o naszą uwagę upomni.

Nawet jeśli znasz osoby, które żyją tu 10 lat i ledwo mówią, ale jakoś się utrzymują i nawet ich finansowa sytuacja nie wygląda najgorzej to według mnie ceną, jaką płacą za utrzymywanie takiego stanu rzeczy są możliwości rozwoju, od których odcinają się nie znając języka lub ucząc się go byle jak, byle „jakoś się dogadać”.

O ile to jest bardzo pożądana sytuacja na początku drogi, kiedy zaczynasz naukę i dobrze jest, jeśli w ogóle odważasz się mówić, o tyle wraz z upływem czasu już nie.

Nie zrozum mnie źle – byłoby bardzo niedobrze, gdyby strach przed popełnieniem błędu miał hamować cię w mówieniu po niemiecku. Wiem, o czym mówię, bo sama kiedyś nieświadomie narzuciłam sobie takie bzdurne i niewspierające mnie ograniczenie: „odezwę się dopiero, jak moje zdanie będzie idealne”.

To oczywiście tylko odsuwa w czasie moment wyrzucenia z siebie zdania idealnego, bo posługiwanie się obcym językiem to umiejętność, a nie wiedza. Trzeba więc działać: mówić, czytać, pisać, słuchać, a nie tylko się o tym uczyć czy wybierać te sfery, w których czujemy się bezpiecznie, np. słuchanie.

Jednak na pewnym etapie, po przebrnięciu tych pierwszych ciężkich tygodni paraliżu warto zadbać już nie tylko o przełamanie bariery w mówieniu, ale i o jakość tego, co mówimy. Warto po prostu zadbać o dalszy nasz rozwój, który bez inwestycji w naukę języka nie jest przecież na emigracji możliwy.

Jeśli więc nic nie robisz z niemieckim, a czujesz, wiesz, że powinieneś i męczy cię to, ale jakoś tak się dzieje, że po raz kolejny odpuszczasz temat to sprawdź tę listę, może odnajdujesz siebie w którejś z opisanych sytuacji.

I zdradzę ci sekret – niemal każdej doświadczyłam osobiście, więc zdaję sobie sprawę z tego, jak czujesz się ze swoimi myślami.

Co hamuje cię w nauce języka niemieckiego (bez względu na aktualny poziom znajomości)?

 

  1. Powtarzanie ciężkich tekstów odbierających chęci

MUSZĘ się pouczyć.
TRZEBA zakuwać, nie ma innej rady.
POWINIENEM się uczyć.

Powiem szczerze, że jak słyszę coś takiego to i mi się od razu odechciewa.

Wiele osób, kiedy myśli o nauce języka powtarza sobie takie nieprzyjemne rzeczy, które wręcz odciągają od wykonania założonych zadań. No komu chce się siedzieć w domu i zakuwać? Mi nie.

Dlatego to, co proponuję to „odciążenie” i zmianę podejścia do samej nauki. To nie jest coś, co MUSISZ.

Nauka języka to jest coś, co może i powinno sprawiać ci też przyjemność. Ale zakuwanie słówek z długiej listy raczej do tego nie będzie należało. Jak więc uprzyjemnić sobie naukę? Przeczytasz w dalszej części artykułu oraz we wpisie Jak uczyć się i zapamiętywać niemieckie słówka – 9 pomysłów

 

  1. Błędne przekonania: nie mam talentu, jestem za stary, nie szło mi dobrze w szkole…

Na błędne przekonania jest jeden dobry i skuteczny sposób – podważanie ich.

Poddaj własne przekonanie w wątpliwość oraz zadaj sobie pytanie: kto tak powiedział? gdzie usłyszałem to na swój temat?

Założę się, że albo zrobiło to któreś z rodziców albo jakaś nauczycielka w szkole, a ty w to uwierzyłeś. Prawda jest taka, że szkoła często nie umie nas uczyć i traktuje wszystkich jednakowo, a rodzice też nie mają o tym często dużego pojęcia i wierzą, że oceny na świadectwie to odzwierciedlenie naszych faktycznych talentów i możliwości.

Mam natomiast zupełnie inne doświadczenia i wnioski zarówno na podstawie własnych eksperymentów z nauką, jak i dzięki prowadzeniu własnych grup językowych. Indywidualne podejście do nauczania oraz pozytywna atmosfera – to coś, czego zwykle w szkole brakuje, a to są tak naprawdę istotne elementy, które mają wpływ na to, czy nauka nam idzie czy nie.

A może jesteś już za stary? Odpowiedz sobie na pytanie: czy to, że ktoś nie ma jeszcze 20 lat jest gwarantem, że nauczy się języka szybko i z łatwością? Ile pamiętasz takich osób np. ze szkoły, które tak świetnie przyswoiły sobie obcy język? Bo ja tylko jedną.

A co mówią na ten temat badania?

Przekonanie, że z czasem nasz mózg pracuje coraz gorzej i nie jesteśmy w stanie zapamiętywać i przyswajać nowych informacji tak jak kiedyś postanowiła zbadać Rachel Wu z University of California Riverside, a wyniki zaprezentowała w artykule, który ukazał się w naukowym piśmie Human Development.

Jej badania nie potwierdziły tego przekonania – wręcz przeciwnie – dowiodły, że uczyć się skutecznie możemy bez względu na wiek, natomiast to, co rzeczywiście jest istotne i może zdecydować o sukcesie lub porażce w procesie nauki dotyczy zdecydowanie metod, jakie wybierzemy i zastosujemy.

Rachel dowiodła to również swoim przykładem – już jako dorosła osoba postanowiła nauczyć się malować, śpiewać i grać. Mimo początkowych trudności nie poddawała się i udało się jej osiągnąć zamierzony cel mimo, że wcześniej, kiedy była bardzo młodą osobą również słyszała, że w tych dziedzinach „nie ma talentu”, a obecnie już od dawna nie jest w wieku szkolnym.

 

  1. Przekonanie, że to jest trudne i że będzie ciężko

Tak naprawdę niemiecki należy do grupy języków stosunkowo prostych, nieco trudniejszych może od np. języka angielskiego. Za to w zupełnym przeciwieństwie do… języka polskiego, którym posługujesz się na co dzień.

Jeśli mi nie wierzysz, sprawdź tę informację wpisując w wyszukiwarkę frazę: najtrudniejszy język świata ranking.

Zaskoczony?

W wielu rankingach język polski ląduje na zaszczytnym pierwszym miejscu pod względem trudności, jakie przysparza jego nauka i zostawia w tyle nawet chiński czy japoński.

Język polski uważany jest za najtrudniejszy na świecie z wielu powodów: mamy 7 przypadków, 3 rodzaje, ogromne ilości wyjątków od i tak już ogromnej ilości reguł, skomplikowaną ortografię, interpunkcję i gramatykę, o wymowie już nie wspominając. Aby opanować nasz język potrzeba kilku, jeśli nie kilkunastu lat intensywnej nauki w pocie czoła.

Skoro znasz już najtrudniejszy język świata to znaczy, że z każdym innym też sobie poradzisz :) A tym bardziej z niemieckim, który:

zaliczany jest do w miarę prostych języków
uchodzi za język bardzo logiczny i co najważniejsze – schematyczny
nie wymaga wielu lat nauki, aby uzyskać poziom pozwalający nam na proste konwersacje na codzienne tematy

Nie popełniaj tutaj jednak takiego błędu, że narzucisz sobie jakiś strasznie wygórowany cel typu: osiągnę poziom B2 w rok, jeśli dopiero co zacząłeś. Po prostu zainteresuj się językiem i poszukaj sposobów, które są dla ciebie przyjemne.

Więcej o tym przeczytasz tutaj: Jak uczyć się języka niemieckiego, jeśli mieszkasz w Niemczech?

 

  1. Wymówki: nie mam czasu/nie mam warunków/sam nie umiem…

Wszelkie takie „ważne powody, dla których nie możesz się uczyć niemieckiego” to strategie przetrwania :)

Wiesz jak to jest – jak nadasz czemuś priorytet pierwszeństwa to ten czas się jakoś znajduje. Kiedy masz nóż na gardle, a terminy cisną to kończysz to, co miało być skończone, zaczynasz to, co miało być zaczęte. Po prostu robisz to, bo wiesz, że to ważne, bo nie podobają ci się konsekwencje nie załatwienia danej sprawy.

Jak zależy ci na czymś na serio to znajdujesz drogi wyjścia, wpadasz na pomysły, działasz, aż się uda.

Jeśli czujesz, że coś cię mocno ogranicza to choć przez minutę spróbuj wyobrazić sobie, co musiało by się stać, abyś zaczął. Ale niech to będzie realne rozwiązanie, nawet mały kroczek, 2 minuty dziennie, poszukanie nauczyciela online, cokolwiek drobnego, co zapoczątkowałoby zmianę.

A jeśli nie jesteś w stanie zrobić nic, absolutnie nic, nawet najmniejszego to znaczy raczej, że nie chcesz tej zmiany. Chcesz, aby zostało po staremu. Albo nie potrafisz dostrzec w tym sensu, nie ma to dla ciebie wartości.

I to też jest ok.

Pod warunkiem, że masz z tym prawdziwy luz. A jeśli dalej coś cię gniecie z tego powodu to zobacz kolejny punkt.

 

  1. Nieświadomość wewnętrznej motywacji

Myślę, że to dotyczy wszystkiego, co jakoś wydaje nam się istotne. Jeśli nie masz tego swojego wielkiego WHY jak to mówią amerykańscy guru motywacyjni, czyli powodu, dla którego decydujesz się pójść daną drogą to wystarczy naprawdę niewiele, aby paść przy pierwszych trudnościach.

Ten powód, ta rzeczywista przyczyna, dla której podejmujesz wysiłek musi pochodzi z twojego serca, musi być wyrazem miłości do samego siebie i być zgodna z ważnymi dla ciebie wartościami. Bez względu na to, jak to dla ciebie brzmi wierz mi – tak to właśnie działa.

Jeśli wiesz, czujesz, że coś jest dla ciebie dobre, a nie robisz tego, to znaczy, że w jakiś sposób odbierasz sobie coś wartościowego. Czy to nie przejaw braku miłości do siebie?  Jakbyśmy nie chcieli zatroszczyć się o siebie, o jakość swego życia, o pójście krok dalej.

 

  1. Brak nawyku

Wielu doradców od osiągania sukcesu powie ci: zrób dobry plan, określ cel, określ kolejne kroki i wykonuj to, co zaplanowałeś.

Tylko że to jakoś tak nie działa. Planowanie sukcesu może być wciągające jak narkotyk, ale często kończy się zjazdem albo moralnym kacem.

Piękne plany, jeden gorszy dzień i jakoś wypadamy z obiegu.

Przerabiałam to na tysiąc sposobów. Jedyne, co według mnie działa to wprowadzanie drobnymi krokami pewnych nawyków bez dociążania się wielkimi oczekiwaniami odnośnie sukcesu typu: za 3 miesiące będę mówić na poziomie B1. Co oczywiście jest możliwe, ale po co ta presja, jeśli startujesz z punktu: aktualnie nie robię nic, co miałoby jakikolwiek związek z nauką niemieckiego?

Zacznij działać, zobacz, co jest dla ciebie korzystne, jak uczysz się z przyjemnością (to bardzo ważny element w procesie uczenia się! badania dowiodły, że uczymy się szybciej będąc w dobrym nastroju) i powoli twórz z tego nawyk, działanie, które będziesz w stanie powtarzać bez wstrętu :)

Po prostu przyzwyczaj się do regularnej obecności nauki języka w twoim codziennym życiu. Daje to znacznie lepsze rezultaty niż cel + plan. No chyba, że przygotowujesz się do egzaminu czy bierzesz udział w kursie, ale to zupełnie inna sytuacja niż ta, o której tutaj piszę.

 

  1. Uczenie się „skokowo” bardzo dużych partii, zamiast bardzo małych, ale częściej

To jest zwykle efekt poprzednich dwóch punktów. Jasne, tzw. „metoda zanurzania” daje super efekty pod warunkiem, że tak sobie zaplanowałeś, a nie że dręczony wyrzutami sumienia lub na planowym „haju” postanawiasz nadrobić zaległości z ostatniego pół roku w 2 dni.

To tak jakbyś poszedł na siłownię na 8 godzin i oczekiwał takich efektów jak po 8 dniach codziennego treningu po 1 godzinie. Pierwszy sposób gwarantuje ci zakwasy i niechęć do siłowni na resztę życia, a drugi, że być może to polubisz i rozsmakujesz się w regularnych ćwiczeniach.

 

  1. Uciekanie od języka – nie umiem, więc się boję i unikam sytuacji

Strach przed ruszeniem tematu, który jest „za duży”. To samo, co w punkcie 6 – po kawałku, powoli, małe kroczki, aż odpuści opór i strach.

Wraz z pierwszymi małymi sukcesami opór się rozpuszcza i znika jak ręką odjął. Sukces nie musi oznaczać otrzymania certyfikatu językowego. To może być coś zupełnie małego, ale znaczącego dla ciebie: odezwać się po raz pierwszy po niemiecku, przez tydzień codziennie uczyć się 1 słowa albo regularne czytanie niemieckiego kryminału.

 

  1. Słaby kurs językowy

Przykro to przyznać, ale w moje ręce trafiło sporo osób „po przejściach”, czyli zniechęconych do nauki po udziale w kursach, które nie były dobrze prowadzone. Zbyt duże grupy, uczestnicy o zbyt różnych poziomach zaawansowania, nudne zajęcia, mało pracy uczniów, dużo gadania nauczyciela, głównie robienie ćwiczeń z kserówek. Nuda i brak wyraźnych postępów skutkujące dużym zniechęceniem.

Obecnie oferta nauczania online jest tak duża, że nie wydaje mi się to faktyczną przeszkodą. A jeśli mieszkasz w Niemczech w dużym mieście to wybór kursów jest naprawdę ogromny. Zawsze możesz skorzystać z próbnych zajęć, aby nie kupować kota w worku.

 

  1. Porównywanie się z innymi

To jest błąd nie tylko w sferze językowej, ale w ogóle życiowy. Robimy to niemal wszyscy, a czy wynika z tego coś dobrego, pozytywnego?  Z reguły nie, z reguły po takim porównaniu się z innymi czujemy się zdołowani, bo przecież zawsze porównujemy się do lepszych – przynajmniej w naszym mniemaniu – od nas.

Progres, a nie perfekcja – to ma znaczenie w nauce języka.

Nie zrozum mnie źle – nie zachęcam cię do uczenia się byle jak, po łebkach. Zachęcam cię do robienia postępów w ramach swoich aktualnych możliwości i przede wszystkim biorąc pod uwagę punkt z jakiego startujesz oraz do sprawdzania, ile TOBIE udało się osiągnąć, zmienić, poprawić w  porównaniu do miejsca, z którego ruszyłeś.

Wiem, że czasem dobrze jest inspirować się innymi, wjechać sobie trochę na ambicję i powiedzieć: ja też tak chcę!

Wszystko to jest w porządku dopóki działa jak faktyczny motywator i sprawia, że podejmujesz działania. Ale jeśli wpędza cię to w słaby nastrój to porzuć to postępowanie natychmiast. Zajmuj się po prostu tym, co masz do zrobienia i na tym koncentruj swoją uwagę.

Dodaj komentarz